Władysław Dajczak Władysław Dajczak
338
BLOG

Gaz łupkowy, czyli nie dajmy się złupić

Władysław Dajczak Władysław Dajczak Polityka Obserwuj notkę 3

 Podczas ostatniego posiedzenia Senatu pracowaliśmy nad bardzo ważnym aktem prawnym: ustawą Prawo geologiczne i górnicze. Regulacja to niezmiernie istotna ze względu na duże szanse na wydobycie w Polsce tzw.gazu łupkowego.W trakcie debaty senatorów padły z ust jednego z senatorów PO, Stanisława Iwana, słowa, które budzą moje poważne obawy. Może dojść do tego, że nazwa „gaz łupkowy” nie będzie kojarzyć się z łupkami osadowymi, z których pozyskiwany jest ten gaz, ale zezłupieniemPolski, do którego może dojść, jeżeli polityka rządzącej partii będzie taka, jaka wyłania się z wypowiedzi senatora Iwana.

 

Ale po kolei. W pierwszym swoim wystąpieniu Stanisław Iwan snuł niewinne rozważania nad tym,„czy lepsze jest państwowe, czy lepsze jest prywatne”.Opowiedział się m.in. za ograniczoną rolą państwa, z którą nawet prywatnie się zgadzam.„Tyle państwa, ile trzeba, i tam, gdzie trzeba”- mówił kolega Iwan. Ale na końcu swojej wypowiedzi stwierdził:

 

Jeżeli się zbierze te różne korzyści, może nie wprost, ale te, które summa summarum pojawią się na skutek tego, żeten gaz tutaj będzie wydobywany, obojętnie przez kogo, to wartość dodana tego powinna być i będzie tak duża, że zrekompensuje to z nawiązką i przyniesie nam takie korzyści i rozwój gospodarczy, jakich tylko moglibyśmy sobie życzyć.”

 

No właśnie: gaz wydobywany obojętnie przez kogo. Czy na pewno jest to obojętne? W imieniu senatorów PiS odpowiedział senator Wojciech Skurkiewicz:

 

Panie Senatorze, ja rozumiem, że jest taki ciągły spór: lepsze państwowe czy lepsze prywatne. My jako Prawo i Sprawiedliwość absolutnie nie uchylamy się ani przed państwowym, ani przed prywatnym.Problem polega jednak na tym, że jeżeli coś jest państwowe i jest sprzedawane państwowej firmie z innego kraju, to jest to nieporozumienie.My jako Polska nie powinniśmy się wyzbywać kluczowych spółek reprezentujących strategiczne gałęzie przemysłu naszego kraju: energetyki, przemysłu naftowego itd. Nie możemy się ich pozbywać i nie możemy ich przekazywać w obce ręce, również państwowe innego kraju.Przykład energetyki jest tutaj bardzo dobrym przykładem.”

 

Senator Iwan, jakby ktoś miał wątpliwości, czy poprzednia jego wypowiedź wyraża poglądy, które faktycznie mogą niepokoić, odpowiedział senatorowi Skurkiewiczowi jeszcze mocniej, jakby z przytupem:

 

Nie ma znaczenia, czy te przedsiębiorstwa energetyczne, które są wytypowane do prywatyzacji, są kupowane przez korporacje międzynarodowe, czy też przez firmy państwowe. To nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, żeby nastąpił dopływ pieniędzy w zakresie inwestycyjnym zarówno do tych firm, które sprzedajemy, jak i do budżetu państwa.Te pieniądze są potrzebne, a forma własności naprawdę nie ma żadnego znaczenia.”

 

Otóż wbrew temu, co mówi senator Iwan, to wszystko ma znaczenie, kto będzie zajmował się wydobywaniem naszego – być może – największego bogactwa XXI wieku. Bo kapitał, o dziwo, ma jednak narodowość, bo kapitał, niestety, nie jest bezpaństwowcem. A szczególne znaczenie ma kapitał związany ze źródłami energii. Proszę sobie przypomnieć, jaki wpływ na Europę ma groźba szantażu gazowego Rosji. Szczególnie czują to kraje takie jak Ukraina, Białoruś, czy Polska. A Rosja uzyskuje zwiększone możliwości nacisku po wybudowaniu gazociągu po dnie Bałtyku. A gdybyśmy dołożyli do tego jeszcze to, że to spółki kontrolowane przez Rosjan zaczęłyby wydobycie gazu łupkowego w Polsce? Owszem – rozwój gospodarczy mógłby się pojawić i wpływy do budżetu także, ale czy interes państwa, czy interes nas wszystkich byłby wtedy należycie zabezpieczony?

 

Nie może być tak, że rządzący myślą tylko kategoriami napływu pieniędzy do budżetu. Czy naprawdę musimy być drugą Grecją, gdzie rząd w związku z ogromnym zadłużeniem państwa zamierza sprzedaćspółki z branży telekomunikacyjnej, energetycznej, gospodarki wodnej oraz porty i loterie. Być może dojdzie też do sprzedaży monopolu loteryjnego, wyścigów konnych, autostrad,złóż gazu w północnej Grecji!Rozważana była nawet możliwość sprzedażyAkropolu, ale na razie od tego odstąpiono.

 

Polska nie musi być drugą Grecją! Gaz łupkowy – jeżeli okaże się, że jesteśmy w posiadaniu dużych złóż – nie może zostać złupiony przez przypadkowe firmy. Państwo polskie musi gospodarować tym bogactwem w taki sposób, aby nie tylko zyskiwał budżet, ale także nasze bezpieczeństwo energetyczne.

 

Polska miała być już drugą Japonią, drugą Irlandią, a może się skończyć tym, że będziemy drugą Grecją. My dążymy do tego, aby to w innych krajach świata kandydaci na premiera obiecywali, że ich kraje będą drugą Polską! Dlatego w sprawie gazu łupkowego nie możemy dać się złupić! Nie pozwólmy, aby sprawdziły się słowa Jana Kochanowskiego, że Polak„i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka